Alkohol i chrapanie. Czy osoby pod wpływem chrapią mocniej i dlaczego tak się dzieje?

Cz. 1 Alkohol i chrapanie.

Czy osoby pod wpływem chrapią mocniej i dlaczego tak się dzieje?

Alkohol i chrapanie to temat omówiony już wielokrotnie. Tym razem potraktujmy togo w nieco innym kontekście, jako wprowadzenie przed zagadnieniem wpływu alkoholu na przebieg bezdechu sennego.

Praktycznie każdemu z nas zdarza się napić czegoś mocniejszego. Zwykle następuje to popołudniu lub wieczorem (jeśli zdarza Ci się to zaraz z rana, potrzebna będzie dosyć pilnie głębsza analiza natury psychologicznej, lub co gorsza farmakologicznej…).

Po zakończeniu poczęstunku czeka na nas zwykle sen. I wypoczynek. No właśnie. Czy czeka nas wypoczynek jak jesteśmy pod wpływem?

Jak wiecie, ten blog jest dużej mierze poświęcony jakości snu. Głównie przez pryzmat zagrożenia schorzeniem, jakim jest bezdech senny. Przeanalizujmy zatem jak alkohol wpływa na jakość Twojego snu.

Zacznijmy od pytania:

Po co pijemy alkohol w ogóle?

Zwykle mamy do tego dwa główne powody:

  • chcemy się wyluzować.
  • chcemy o czymś zapomnieć, czyli stosujemy formę znieczulenia psychicznego. Zapić i zapomnieć!

Luz jest nam potrzebny, żeby poczuć się lepiej o pokonać bariery dnia codziennego towarzyszące nam w kontaktach. Po alkoholu lepiej się rozmawia, częściej się śmiejemy. Ogólnie zwykle świat podoba nam się bardziej, nieprawdaż? No chyba, że upijamy się na smutno. Wtedy chcemy o czymś zapomnieć. To taka nasza ciemna strona mocy…  Właściwie … nocy!

Co się dzieje w naszym organizmie po wypiciu alkoholu?

Alkohol podany w postaci doustnej (inne formy podania, na potrzeby tego posta, sobie podarujemy 😉 ) ma wpływ relaksujący na mięśnie. To już wiemy z własnego doświadczenia, prawda?
Ale pamiętajmy, że mięśniówkę mamy także na ścianach gardła. I ona też się rozluźnia!

Chrapanie to nic innego jak drganie zbliżonych odo siebie ścian gardła. Wibracja w fazie wdechu, pojawiające się podciśnienie wywołane rozszerzeniem klatki piersiowej i przepony skutkuje wciągnięciem porcji powietrza. Ponieważ ścianki gardła drgają – powstaje dźwięk. Chrapnięcie właśnie!Przy wydechu zazwyczaj ustaje. I tak rodzi nam się nocny muzyk w rodzinie.

Jak napisałem w książce „Kiedy myślę, że śpię”, rodzina niezbyt docenia ten rodzaj talentu i ucisza naszego chrapiącego.

Wibracja powoduje zaburzenia w wysypianiu. Reszty domowników, rzecz jasna. Sam chrapiący śpi. I dziwi się, że wszyscy wokół mają do niego pretensje. Na skutek rozluźniającego działania alkoholu na mięśniówkę gardła, sen się relatywnie spłyca, ograniczając czas trwania stadium głębokiego (patrz stadia snu). Dlaczego? Organizm nie dopuszcza do zbyt długiego trwania snu głębokiego, ponieważ zachodzi obawa zbytniego zwolnienia oddechu. Paradoksalnie śpiący jak suseł i chrapiący na potęgę człowiek pod wpływem alkoholu wysypia się słabiej, niż gdyby zasnął na trzeźwo.

I Jaki z tego morał drodzy czytelnicy?

Alkohol jest dla ludzi ale w tym kontekście…

Ps: W następnym wpisie znajdziecie część drugą artykułu, gdzie zastanowimy się wspólnie, jak się ma picie alkoholu przez osoby chore na bezdech.

Zapnijcie pasy! Będzie się działo! Zapraszam!

Pozdrawiam Was,

Zbyszek Lipiński

4.8/5 - (26 votes)
Facebooktwitterpinterestlinkedinmail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *