Witajcie!
Zacznijmy od postawienia tezy: Maski donosowe są znacznie rzadziej stosowane niż maski nosowe typu klasycznego, czyli obejmujące nos.
Dlaczego zatem maski donosowe nie są maskami pierwszego wyboru? Przecież taki typ masek jest mniejszy a poprzez umocowanie bezpośrednio w nosie lepiej się nosa trzyma, nieprawdaż?
Chciałbym się do tego odnieść w kontekście moich, ponad dwunastoletnich, spostrzeżeń z ust moich klientów. To oni “zagłosowali” w tym temacie i oni tak zdecydowali. Jak się okazuje, maski donosowe są dla nich rzadko dobrą alternatywą.
Warto zdawać sobie sprawę, że kwestia większej lub mniejszej sympatii do masek donosowych jest zależna od płci, wieku, jak również… geografii. Tak geografii a konkretnie kontynentu. Jak podają szacunki na świecie. Klienci z USA (którzy, póki co, stanowią dużą grupę docelową na leczenie CPAP), są bardziej skłonni do zastosowania tego typu masek niż np. nasi rodzimi Europejczycy. Trudno orzec, dlaczego tak się dzieje. Nie mniej na Starym Kontynencie klasyczne maski nosowe są zdecydowanym faworytem w zestawieniu z maskami donosowymi. Maski ustno-nosowe to osobna grupa. Ostatnie lata wydają się pogłębiać ten trend wyboru masek nosowych, zwłaszcza w odniesieniu do zmian konstrukcyjnych masek nosowych.
Od pewnego czasu bowiem, maski nosowe wyglądają na coraz mniejsze i mniejsze.
Powiesz może: I dobrze! Z jednej strony polepsza to komfort noszenia na sobie ”ciała obcego”.
Z drugiej jednak strony często wiąże się z instalowaniem w maskach mniejszej ilości pasków mocujących, czyli tzw. uprzęży maski. Od pewnego czasu bowiem, maski nosowe wyglądają na coraz mniejsze i mniejsze.
I znowu: Mniej znaczy wygodniej. Ale, ale! Znaczy też, że mamy słabsze umocowanie masek na głowie!
To właśnie ten aspekt “zubożenia” ilości pasków mocujących jest przyczyną nieco większego “wędrowania” maski po twarzy podczas zmiany pozycji we śnie. Nie u wszystkich jest to regułą. U osób od początku leczenia stosujących maski minimalnych rozmiarów efekt wędrowania jest słabiej odczuwalny i ma miejsce rzadziej. Większy problem mają osoby, które wcześniej miały maski starszego typu, mocno “opaskowane” wokół głowy. Chcąc spróbować czegoś nowocześniejszego zakupiły nową maskę typu “mini” lub tzw. maskę minimalnego kontaktu i …. spotkali się z zawodem.
Dlaczego maski minimalnego kontaktu bywają mniej stabilne na głowie?
Już odpowiadam! Maska ta zbyt często wędrując po twarzy, generowała przedmuchy, czyli tzw. przecieki powietrzne. Niestety, kiedy klienci chcieli taką maskę oddać, często słyszeli, że to niemożliwe! Po stronie sprzedawców, było w tym o tyle trochę racji, że zostawali z użytą maską (choćby po jednej nocy taka maska nie nadaje się już do sprzedaży, a przynajmniej je sobie tego nie wyobrażam) i dodatkowym stanem magazynowym. A więc kosztem. Z drugiej strony sprzedawca powinien w miarę możliwości wystrzegać się odmowy klientowi, prawda? Który sprzedawca lubi zostawić niezadowolonego klienta?
Prawda jest taka, że handlowiec z powołania (o mamo, jak to brzmi!), uwielbia dopieszczać swojego klienta. W końcu chce, żeby ów klient do niego wrócił, prawda? I to wielokrotnie.
Jak pokazuje naga prawda, nie zawsze tak bywa! Dziwne… Ale prawdziwe! A może Wy mieliście jakąś przeprawę ze sprzedawcą w którymś ze sklepów? Napiszcie o tym na info@bezdech.net lub pod tym artykułem. Profesjonalna ale naturalna (taka z wnętrza) sprzedaż, to mój prawdziwy konik! Może jakoś pomogę? W końcu ostatnimi czasy szkolę sprzedawców dosyć regularnie i często, choć w bardzo specjalistycznej dziedzinie, jaką jest profesjonalny dobór maski i aparatu CPAP.
Wracając do masek donosowych.
Maska donosowa to typ maski nosowej, która posiada wypustki, które wchodzą na pewną głębokość w światło dziurek nosowych.
Po prostu! Z jednej strony nadmuch powietrza odbywa się prawie bez rozproszenia bezpośrednio do nosa, czyli trudniej takiej masce powodować nieszczelności. Z drugiej strony brakuje bufora powietrznego, częściowo rozpraszającego skoncentrowany nadmuch. Może on być odebrany jako zbyt bezpośredni, czyli bardziej dyskomfortowy przez swoją siłę.
Chciałbym zatem podzielić się spostrzeżeniami moich klientów na temat plusów i minusów masek typu donosowego. Podzieliłem te spostrzeżenia najprościej, jak to możliwe, czyli jako plusy i minusy
W opinii moich klientów, na plus masek donosowych przemawia:
- dobre dopasowanie
- mniejsze nieszczelności
- mniej “opaskowania”
Na minus masek donosowych przemawia:
- bardziej skoncentrowany strumień powietrza
- gorsza tolerancja (choć nie u wszystkich) względem klasycznych masek nosowych przy takich samych parametrach nadmuchu
- większe “pływanie po głowie” całej maski, zwłaszcza przy częstej zmianie pozycji.
- często wyższa cena, nieadekwatna do ilości materiału (choć to zwykle nie ten czynnik ma największy wpływ na cenę).
Ostatnimi czasy pojawiło się kilka typów masek usno-donosowych nowej generacji, które próbują nawiązać walkę z generacją poprzednią, czyli klasycznymi maskami ustno-nosowymi.
Jestem bardzo ciekaw, czy ten zamysł inżynierów się powiedzie…
Zobaczymy w najbliższych miesiącach lub latach, jak sądzę.
Póki co, życzę dobrych i zdrowych snów wszystkim naszym Bezdechowcom. I ich rodzinom, rzecz jasna!
Pozdrawiam Was serdecznie.
Zbyszek Lipiński